Data publikacji:  Pażdziernik, 2003 rok / update: wersja polska-21.01.2006 r. , wersja angielska-09.12.2007 r.
Phantom's   Divine   Comedy

Phantom 's Divine Comedy

INTRO : Tales from a Wizard 
PRELUDE :  Devil's child
                     Calm before the storm
                     Half a life
                     Spiders will dance                  
            (on your face while you sleep) 
WIZARD :  Black magic/White magic
                   Merlin 
ENTRANCE : Stand beside my fire
                        Welcome to hell 

LP " 
Phantom's Divine Comedy  part I  "
        Capitol Rec. 11313 / rok 1974 i 1989 
CD " 
Phantom's Divine Comedy  part I"  
         
One Way Rec   S 21 56842
                       02.02.1993
                              
CD and LP "Phantom's Divine Comedy 
          Radioactive Rec.
 RR 002  /11.2002   
       

Skład zespołu :
                   
Phantom voc,g,p
                   
      dr
                 
  Y & W     bg
                 
  Z         p,org
                   
Phantom    bag p&g

"La Divina Commedia" Boska Komedia, poemat epicki Dantego, w stu pieśniach, podzielony na 3 części: Część I  Inferno (Piekło), Część I  Purgatorio(Czyściec),  Część II Paradiso (Raj). Zbłądziwszy w lesie poeta spotyka Wergiliusza, który proponuje mu wędrówkę  przez Piekło, Czyściec i  Raj, wędrówkę od zła i smutku do dobra i doskonałości. Boska Komedia według Phantom'a nie stała się nigdy dziełem muzyki  rockowej. A wręcz przeciwnie, synonimem zręcznych działań promocyjnych, podszywaniem się pod innego wykonawcę. Ale czy tak  jest  faktycznie. Kiedy po raz pierwszy słuchałem tej płyty, już po pierwszych minutach wrażenie,  muzycznego "deja vu" ... zaraz, zaraz czy  to  nie Doors i Jim Morrison. Myślę, że większość słuchających tę płytę miało (i ma dzisiaj) wrażenie obcowania  z kolejną propozycją J.Morrisona. Przypatrzmy  się bliżej. Jest rok 1974. Trzy lata wcześniej, trzeciego  lipca w Paryżu umiera w tajemniczych  okolicznościach  Jim Morrison. Tajemnicza, bo tak naprawdę nikt do chwili obecnej nie wie, co było prawdziwą  przyczyną  zgonu, dziwne  wypowiedzi  Courson, dziewczyny Morrisona itd. Pomimo śmierci wokalisty, trzej pozostali  muzycy  nadal  nagrywają  i koncertują  do 1972 roku.  Jednocześnie czasami pojawiają się w prasie tajemnicze informacje o tym, że Morrison  nadal żyje! I wtedy pojawia  się  na rynku płyta, która wzbudza niepokój! Tajemniczy nastrój muzyki, oszczędny akompaniament i ten  głos ... do złudzenia  przypominający wczesny  śpiew Morrisona. Tytuł płyty podsycał wyobraźnię.  Morrison nie tylko  kochał poezję, był  jednocześnie jej twórcą. Wytwórnia  Capitol  nigdy nie zaprzeczyła pogłoskom, które pojawiły się  po  ukazaniu  płyty.  "Boska  Komedia  Phantoma" to kolejne dzieło Jima Morrisona!  Jednak dość szybko zorientowano się, że nie jest to kolejne  dzieło  "Lizard King". Płyta  popadła w zapomnienie, wytwórni zarzucono stosowanie nie właściwych metod przy promowaniu  sprzedaży  płyty   (a  pamiętacie okładkę "Abbey road"  grupy The Beatles  i plotkę  o śmierci Paul'a McCartney'a ?).  No i z "Boskiej Komedii"  płyta  stała  się  "Nie  Boską Komedią". Może właśnie dlatego, że to  drugie  dzieło literackie nie jest mi obce  jako  Polakowi, może dlatego  "Boska  Komedia  Phantoma"  nie jest mi tak obojętna  jako słuchaczowi  muzyki rockowej. Faktycznie  barwa  głosu  Phantoma  do złudzenia przypomina  Jima Morrisona.  Tytuły utworów tajemnicze, czasami  wiejące grozą ("Spiders will  dance  on  your  face while  you sleep"  Brrrrrrr !!).  Bardzo oszczędny akompaniament. Tajemniczy nastrój  piosenek. Niektóre utwory faktycznie  do  złudzenia  przypominają wczesne  piosenki The Doors.  Ale  proponuję  zapomnieć  na 40  minut  o tym  wszystkich  co  napisałem wyżej.  Położyć  płytę na talerzu gramofonu i posłuchać jej jeszcze raz!  Jak z mgły, powoli, wyłaniają  się (przynajmniej  dla mnie)  pozytywne cechy  tej  muzyki. Jest coś, co szczególnie zwraca mą uwagę.  "Melodyjność".  Muzyka The Doors,  pomimo jej wielkości  była chropowata, "kanciasta" . Zarówno śpiew Phantoma jak i gra zespołu jest bardziej miękka, wygładzona  ... bardziej muzyczna niż dokonania The Doors.   To tak jak w jazzie różnica pomiędzy "hot", a "cool"  (no może trochę przesadziłem!).  W  tytule  płyty  znajduje się określenie "Part I".  Nasuwa  się pytanie, czy  nie planowano  następnych części "Boskiej Komedii Phantoma", tak jak to jest w dziele literackim? W katalogu  wytwórni Ghost (rok 1990) i Flash (No.250206)  znajduje się płyta Phantom o tytule "Lost album" i informacją , że są to nigdy do tej pory  nie wydane nagrania.A może rzeczywiście miał to być tryptyk? Może  zła aura  jaka  powstała wokół  tej  płyty  doprowadziła  do tego , że zrezygnowano w imię dobra z dalszego wydawania?  Kim  byli  naprawdę  W, X, Y, Z.  Kim naprawdę  był  (jest?) Phantom?  A może jest  ktoś poza mną kto tak samo jak ja nie uważa, że to tylko marna  kopia The Doors,  nadająca sie do kosza!  A może  nie chodziło  tylko o pieniądze, ostatecznie nagrana była przez kogoś,  kto  nazwał  się  PHANTOM  (mniej  zorientowanych   odsyłam do słownika wyrazów  obcych).  A może nieprzypadkowo "Boska  Komedia  Phantoma"  ma  dziewięć  utworów,  tak jak  dziewięć  kręgów  Piekła  z "La Divina Commedia" ?!:)

Rzeczywistość jest jednak  inna niż ta "bajeczna" hipoteza. Vernon Joyson w książce "Fuzz, Acid & Flowers", podaje że "Lost album" 
nagrany został w Los Angeles przez grupę składającą się z następujacych muzyków: 
Tom Carson ~ voc, g, p,  Denis Craner ~ bg, Gary 
Meisner
 ~ g,  Mike DeMartino ~org,  John Badanjeck ~ dr (ex~Detroit Wheels). Przed nagraniem płyty nazywali się WALPURGIS. 
Ta pierwsza płyta (Lost Album) podobno (nidgy jej nie słuchałem, a może ktoś z Was!?) jest podobna w brzmieniu. Początkowo została 
wydana na bootlegu (Flash 49), by po latach przyjąć oficjalną nazwę "Lost album" (Ghost 1990). Podobno, grupa przemianowana była 
przez ich menażera na Phantom i nagrała właściwą "Divine Comedy". Vernon Joyson  podaje iż skład nagrywający "Divine Comedy" 
napewno pochodził z Rochester, małego miasta 30 mil od Detroit. Póżniej  muzycy ci, utworzli grupę 
The Happy Dragon Band która 
nagrała LP "Happy Dragon Band" dla wytwórni Fiddlers (1157) w 1978 roku. Jest jednak małe - ale! Powyższy skład widnieje jedynie przy
LP "Lost Album", a nie przy "Phatom's Divine Comedy"! Czyżby to były dwie niezależne grupy? By przybliżyć Wam chaos informacyjny, 
pragnę podać że można się spotkać jeszcze z: 1.informacją że Phantom to Iggy Pop 2.że zespół grał kilka koncertów z Ray Manzarkiem 
(Doors). Biała magia, czarna magia ... chyba, być może, hipotezy i przypuszczenia. Aura tajemniczości i niedomówień która tylko potęguje 
niesamowite brzmienie płyty! Longplay (Phantom's Divine Comedy) poprzedziło wydanie w 1974 roku  SP  przez Capitol (3857) z 
utworami: "
Calm before the storm / Black Magic,White Magic" (SP promocjny jest z białą naklejką tzw.label, SP seryjny z 
pomarańczową).  Jednak ten sam  singiel wydany był wcześniej przez wytwórnię 
Hideout Records (1080) w 1973 roku ! ! ! Ta sama 
wytwórnia wydała również singiel promocyjny z jednym utworem ("Calm before the storm") w wersji stereo (side A) i mono (side B). Życie 
niesie ze sobą wiele niespodzianek. Jedną z nich był e-mail, jaki otrzymałem od Gary Gawinka z informacją że grupę tworzyli:

 
Phantom's Divine Comedy

Arthur Pendragon - voc, g, piano
James Rolland - dr
Harold Breadly- bg
Russell Klatt - keyboard

Płyta nagrana była w Pampa Studio, Warren w stanie Michigan. Inżynierem nagrań był Jim Bureses (który rówież brał udział w nagrywaniu 
płyt B.Segera). Inicjatorem kupna taśm dla Hideout  R. był Gary Gawinek.  Producentem nagrań byli: GARY GAWINEK i "PUNCH" 
ANDREWS. Ten ostatni był właścicielem Hideout R.( jak również współproducetem dokonań Bob Seger'a a obecnie Kid Rock'a). To 
właśnie on podjął decyzję, po ukazaniu się singla, sprzedaży całości materiału wytwórni Capitol. Zdjęcia na okładkę wykonał TomWeschler.
G.Gawinek twierdzi że obie grupy (Phantom od "Lost Album" i Phanom's DC) znały się, a nawet część muzyków współpracowała ze sobą, 
jakkolwiek były to dwa  niezależne zespoły. Dalsze losy członków zespołu były różne. A.Pendragon przypuszczalnie "pożegnał się już z tym 
światem" (choć Gary nie jest w 100% pewny). J.Rolland żyje obecnie w Lansing, s.Michigan i nie ma nic wspólnego z muzyką. 
R.Klatt  
mieszka w Birmingham, s.Michigan. Tam ma swą Galerię Sztuki. Nadal czasami muzykuje z miejscowymi grupami. W tym samym mieście 
mieszka, zajmując się nadal fotografią, Tom Weschler. Co stało się z H.Beardly'em, nie wiadomo. Na koniec tej strony chciałbym 
wspomnieć o człowieku, dzięki któremu płyta Phanom's DC ujrzała światło dzienne.
Gary Gawinek
pierwszy producent płyty. Współpracował z Hideout Records, był A&R-man'em, muzykiem, menadżerem tras koncertowch 
B.Seger'a i wspólnie z P.Andrews'em przyczynił się do sukcesu Kid Rock'a. Ostatnio ponownie próbuje swych sił jako muzyk 
(CD"Muscle Engine"2003). Jest właścicielem wydawnictwa House of ill Compute Recording (2005; promował muzyka Matt Marrow)
  
Jego syn 
Christan Collin
jest muzykiem, preferującym blues-rock'a. By dodać "
smaczku" całej sprawie, ojciec i matka G.Gawinka byli ...Polakami.
"
Black magic, white magic..." śpiewał Phantom.Wtedy nie wiedział jeszcze że będzie jeszcze jedna magiczna siła
"WEB's  MAGIC"
;-)

Lost-Album-by-Phantom

Webs-Magic

MENU

LINKI